Prawo do bycia zapomnianym dotyczy nie tylko internetu. Mówimy o tym na przykład w dziedzinie zdrowia, w szczególności dla byłych chorych na raka. W tym pliku skupimy się jednak na komputerowej wersji tego prawa, zwanej takżeprawo do cyfrowego zapomnienia .
Historia prawa do bycia zapomnianym
W większości krajów na całym świecie ochrona prywatności jest priorytetem. Już w latach 80. zaczęły pojawiać się przepisy chroniące dane użytkowników. Tym samym firma (lub instytucja) nie ma prawa do przechowywania danych osobowych dłużej niż jest to konieczne do ich przetwarzania. W Europie dyrektywa 95/46 / WE stanowi podstawę ochrony danych osobowych w Unii Europejskiej. Zmodernizowana w 2016 r. Dyrektywa ta zostanie zastąpiona przez ogólne rozporządzenie o ochronie danych (RGPD), które wejdzie w życie 25 maja 2018 r.Czytaj też:
Dzień ochrony danych: ale czym jest ochrona danych?
We Francji ustawa nr 78-17 z 6 stycznia 1978 r. Dotycząca komputerów, plików i wolności gwarantuje użytkownikom, że ich dane nie są przechowywane dłużej niż jest to konieczne przez różne organizacje lub strony internetowe w kraju. W 2009 roku Nathalie Kosciusko-Morizet - ówczesna sekretarz stanu ds. Prognozowania i rozwoju gospodarki cyfrowej - rozpoczęła kampanię promującą prawo do cyfrowego zapomnienia .
W 2010 r. Pojawią się dwa czartery: jeden jest ukierunkowany na reklamy ukierunkowane, a drugi na współpracujące witryny i wyszukiwarki. Należy zauważyć, że Google i Facebook odmówiły podpisania tych statutów, podobnie jak CNIL .
Egzekwowanie prawa poza UE
Jeśli Unia Europejska bardzo surowo przestrzega poszanowania prywatności , to co z usługami poza granicami UE? Sprawa miała miejsce w Hiszpanii w 2010 roku. Użytkownik zaatakował Google, prosząc o usunięcie linków do starych artykułów prasowych wymieniających jego nazwisko.Firma Google odpowiedziała wówczas, że prawo europejskie nie ma do niej zastosowania, ponieważ jej główna siedziba znajduje się w USA, w Kalifornii. Po 4 latach procesu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda wyrok na korzyść powoda. Jako wyszukiwarka, Firma Google jest faktycznie odpowiedzialna za wyświetlane treści. Ponadto, chociaż jej główna siedziba znajduje się w USA, amerykańska firma ma oddziały w Europie, w tym jedną w Hiszpanii. Dlatego w tym przypadku obowiązuje prawo europejskie.
W następstwie tego werdyktu amerykański gigant opublikował 31 maja 2014 r. Formularz wniosku o usunięcie z listy. Został użyty nie mniej niż 12 000 razy w dniu, w którym został online! Obywatele francuscy szczególnie domagali się prawa do bycia zapomnianym , zgłaszając ponad 17 500 wniosków w ciągu dwóch miesięcy od wysłania formularza. Od tego czasu inne amerykańskie witryny dostosowały się.
Ale co, jeśli Twoje dane osobowesą nadawane w witrynie, która nie jest obecna w Europie? Niestety w tym przypadku Twoje dane osobowe podlegają prawu kraju, w którym znajduje się strona …
Ale w takim razie po co jest prawo do bycia zapomnianym?
Prawo do bycia zapomnianym to przede wszystkim koncepcja. Pozwala każdemu użytkownikowi internetu zażądać usunięcia starych danych, które mogą mu zaszkodzić . W rzeczywistości istnieją dwa rodzaje usuwania starych danych:- Skasowanie
- Usunięcie z listy
Pierwsza polega na poproszeniu właściciela strony o cokolwiek, aby usunąć Twoje zdjęcia, teksty lub inne stare dane dotyczące jej obsługi. Dereference tymczasem jest poprosić właściciela wyszukiwarki zakazać pewne rezultaty ślad na zapytaniami. Podstawowy przykład: Twoje imię i nazwisko podczas wyszukiwania w Google lub Bing. W przypadku skreślenia, komunikat wskaże innym użytkownikom silnika, że zgodnie z prawem brakuje pewnych wyników. Witryna CNIL zawiera cenne informacje na temat procedur usuwania z wykazu.
Uważaj, ważne jest, aby rozróżnić między usunięciem a usunięciem z listy. Nawet jeśli wyszukiwarka deindeksuje Twoje imię i nazwisko, nic nie stoi na przeszkodzie, aby Twoje dane zostały znalezione, dopóki nie zostaną usunięte z witryny, która je przechowuje. Twoje stare zdjęcie będzie nadal widoczne na Facebooku, nawet jeśli poprosisz Google o zaprzestanie wyświetlania wyników z Twoim imieniem i nazwiskiem!
We Francji na złożenie wniosku o usunięcie danych należy przestrzegać prawnego terminu dwóch miesięcy . Po tym czasie można wejść do CNIL, jeśli właściciel strony naruszającej prawa odmówi odpowiedzi lub usunięcia danych.
Jak złożyć wniosek o usunięcie lub usunięcie z listy?
Niezależnie od tego, czy jesteś osobą fizyczną, czy firmą, możesz zażądać usunięcia danych z dowolnej witryny hostowanej w UE. Prawo gwarantuje Ci ochronę w przypadku nieprzestrzegania jego zasad.W związku z tym, aby ustawić usunięcie swoich danych osobowych , wystarczy, że skontaktujesz się z administratorem danej strony. Wniosek przesłany e-mailem lub listem odręcznym jest wystarczający, nawet jeśli możesz zostać poproszony o uzasadnienie swojej tożsamości. Niezbędny środek, aby uniemożliwić inteligentnym proszenie o wymazanie wszystkiego i czegokolwiek.
W przypadku usunięcia z listy większość wyszukiwarek udostępnia użytkownikom określone formularze. Są wymienione na stronie internetowej CNIL, ale oto główne z nich:
- Bing
- Wieśniak!
Wniosek o wykreślenie niekoniecznie dać pozytywną odpowiedź od danej wyszukiwarki. Jeśli to ostatnie zostanie uznane za obraźliwe, można odmówić. Jeśli uważasz, że masz rację, wszystko, co musisz zrobić, to przejąć CNIL, która podejmie decyzję.
Kilka przydatnych linków
Zanim przejdziesz do konkluzji, oto kilka linków, których możesz użyć do usunięcia lub usunięcia z listy:- Oficjalna strona CNIL, pełna przydatnych porad prawnych
- Legifrance, strona zawierająca wszystkie teksty prawa obowiązującego we Francji
- Oficjalna strona Komisji Europejskiej
Wniosek
Doszliśmy do końca tego dossier i mamy nadzieję, że udało nam się oświecić Państwa w zakresie głównych aspektów prawa do bycia zapomnianym . Jak widać, to prawo jest ważne dla ochrony danych osobowych, zwłaszcza w naszych czasach, gdy króluje Internet.Chociaż żadne prawo nie używa jednoznacznie terminu „prawo do bycia zapomnianym”, koncepcja ta od kilku lat wywołuje reakcje ze wszystkich stron. Podczas gdy niektórzy postrzegają to jako zasadniczy aspekt życia cyfrowego, inni postrzegają to jako przeszkodę w wolności słowa.
Naszym celem nie jest omawianie tego tutaj, ale nadal czekamy na Wasze opinie w tej sprawie w komentarzach!